sobota, 4 maja 2013

Te Amo


Rozdział 1






   Przechadzałam się wzdłuż wielkiej sali. Zebranie powoli zaczynało mnie nudzić i denerwować. Wszyscy zauważyli mój nastrój i widocznie starali się je zakończyć najszybciej jak mogli. Wiedzieli, że jeżeli jestem zła to nie należy mnie wściekać jeszcze bardziej, dla takiej osoby kończy się to często śmiercią. Nie miałam skrupułów nie zależy mi na nikim, więc nie zastanawiałam się długo nad podjęciem ostatecznego dla takiej osoby decyzji. W tym momencie mało brakowało żebym się zanudziła, co za tym idzie zdenerwowała.
-Dajcie mi go tu, skończę z nim i będzie po wszystkim.
-Dobrze wiesz że nie możesz tak po prostu tego zrobić, to duch. Nie da go się tak łatwo uśmiercić.
-Ale JA mogę.- Moja cierpliwość prawie się skończyła.-Posłuchaj, albo mi go oddasz, albo zajmę się tobą.
-Pani - odezwał się inny głos - przełóżmy spotkanie na inny termin, w takim stanie nie jesteś w stanie podjąć decyzji.
-Owszem jestem! - Wydarłam się- co wy sobie wyobrażacie ? Jestem wystarczająco dojrzała, potrafię sama podjąć decyzję! Zabiłam wiele przeróżnych stworzeń!
-GO nie należy zabijać, chyba że w ostateczności.
   Podeszłam do okna, wyjrzałam na zewnątrz. Roślinność. Zwierzęta. One mnie uspokajały. Uderzyłam pięścią w okno a ono rozsypało się w drobne kawałeczki.
-Macie czas do jutra żeby wymyślić co z nim zrobić, inaczej ja zdecyduję.- i wyszłam. Byli przerażeni, widziałam to i w pewien sposób mnie to zadowalało. Bali się mnie, kochali, szanowali, ale również umierali ze strachu. Lepszej grupy łowców nie ma nigdzie indziej i jestem im za to wdzięczna.
  Moje kroki skierowałam ku strumykowi. Jest to MOJE miejsce. Nikt prócz mnie nie na do niego wstępu. Zawszę tam chodzę w chwilach słabości, gdy muszę coś przemyśleć, lub tak po prostu. Podeszłam do ogromnego krzewu róży, jasno-różowych, herbacianych. Wszyscy mówili że one do mnie nie pasują, tylko krwisto-czerwone potrafią mnie w pełni odzwierciedlić. Jednak do herbacianych miałam sentyment i nie potrafiłam im się oprzeć. Wyjęłam z kieszeni mój pięknie zdobiony, robiony na zamówienie, nasączony magią nóż i rozcięłam sobie nadgarstek. Przyłożyłam ranę do kielicha jednego z kwiatów, ten momentalnie się otworzył a za nim reszta, zrobiły dla mnie przejście do MOJEGO królestwa. Ponownie przejechałam nożem po nadgarstku, jednak tym razem tą tępą stroną i rana momentalnie się zasklepiła.
  Podeszłam do wielkiej, białej, pięknej altanki. Usiadłam na stołeczku, wzięłam książkę z półki i zaczęłam czytać. Mogłam to robić tylko w tym miejscu, gdyż tu nigdy nikt mi nie przeszkodzi, jest cisza, spokój, natura. Tylko tu potrafię się odprężyć, nie przeżyłabym bez tego miejsca. Kochałam je tak samo jak to co robię, wcale nie jestem zła, no może troszeczkę, ale ci co mnie znają to wiedzą że tylko w złości lub wrogów potrafię zranić. Uwielbiam tę adrenalinę związaną z tropieniem ofiary, to jak zła istota której szukam jest na krańcu i zaraz zniknie z naszego świata. Zabijam głównie tych co są źli, szkodzą mi, mojemu światu. Jestem łowczynią i dobrze się z tym czuje. To jest moje życie, moje przeznaczenie.
  Gdy zaczęło szarzeć wstałam, odłożyłam książkę i wyszłam z ogrodu. „Zamykając” „bramę” nuciłam sobie jakąś piosenkę pod nosem, gdy odwróciłam się zauważyłam jakiś cień pochylający się nade mną. Nie krzyknęłam, nawet się nie zdziwiłam, byłam zawsze gotowa na każdą sytuację, po prostu spojrzałam na niego z obojętnym wyrazem twarzy. Moim oczom ukazał się chłopak, średniego wzrostu o błękitnych źrenicach i blond włosach- standard. Uśmiechnęłam się do niego słodko, widziałam strach wymalowany na jego twarzy.
-Dobranoc- powiedziałam i dotknęłam z niemal czułością, jednak to co zrobiłam nie było wcale oznaką dobroci. Jego ciałem wstrząsnęły dreszcze, nie krzyczał ale wiedziałam że sprawiam mu ogromny ból. Jednak nie chciałam go zabić, najpierw go przesłucham, być może to jakiś posłaniec.


-------------------------------------
Jak uprzedzałam, rozdziały będą krótsze w jednym i drugim opowiadaniu :* 
mam nadzieję że mimo to was nie zniechęcę ;)


mam dziś wenę i na te i na drugie opowiadanie więc nie powiem które będzie następne ^^ postaram się dziś jeszcze zacząć pisać. Jednak nic nie obiecuję bo muszę nadrobić jeszcze jakieś 20 rozdziałów Dangera ♥
jak tylko skończę go czytać i nie będę miała nauki to znów się wezmę za pisanie :)


a i zapomniałabym na blogu lada chwila będzie 1000 wejść !!! dziękuję bardzo wam za to kochani :* Dzięki że mnie wspieracie i czytacie to co moja chora wyobraźnia sobie wymyśli :* 



czwartek, 2 maja 2013

Versatile Blogger Award



Versatile Blogger Award

Do Versatile Blogger Award zostałam nominowana przez Melte . Dziękuję bardzo, kochana :* 


Regulamin

1. Podziękować nominującego blogowi u niego na blogu.

2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu.

3. Ujawnić 7 faktów o sobie.

4. Nominować co najmniej 7 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują.

5. Poinformować o tym fakcie autorów tych blogów.


To co? Zaczynam.

1. Wykonane :D 

2. Proszę, oto ona:



3. Fakty

a. kocham czytać książki, moje uzależnienie :D 
b.moją słabością są psy, wszystkie są śliczne i kochane ♥
c.wolny czas spędzam w internecie, jak większość nastolatków oraz czytam
d.jestem belieber ♥
e.kocham kolor pomarańczowy, żółty a najbardziej ubierać się lubię na brązowo
f. jeżeli chodzi o muzykę to nie dzielę jej na gatunki, słucham po prostu tego ci mi się spodoba
g. kocham smoki ♥ chciałabym mieć jednego na własność ^^

7. I'm a Beliebeer

5.wykonane :*