Rozdział 3
Biegnę, uciekam sama nie wiem przed czym.
Mam tylko świadomość tego, iż jest czymś strasznym. Czymś czego każdy inny
powinien się bać. Wokół mnie panuje kompletna ciemność. Czuję się jak w tunelu,
jednak nie mam żadnego pojęcia w czym jestem. Wiem jedynie, że mam grunt pod
nogami, twardy lecz nie gładki. Jakbym biegła po skale. Tak naprawdę mogę być
wszędzie. Lecz nie zatrzymam się by sprawdzić gdzie. Być może TAM, ale równie
dobrze może to być MÓJ świat. Jedyne co tak naprawdę wiem, to że coś mnie goni
i MUSZĘ uciekać. Panuje tu taka atmosfera… chwileczkę. Zwalniam. JA się nie
boję nikogo i niczego. Nie będę biegła, poczekam sobie na to COŚ i stawie mu
czoła. Dokładnie tak zrobię. Cały czas coś mi nakazuje uciekać, jednak zostaję.
Niestety nic się do mnie nie zbliża. Co tu się do cholery dzieje? Usiadłam.
Dotykam ziemi, jest twarda ale ciepła i…mokra. Wokół unosi się dziwny
metaliczny zapach. Chwilunia…KREW.
Jakby na komendę zaczęłam widzieć. Na
początku myślałam że to jakiś tunel. Okazało się że jestem na wyspie. Stoję na zwykłej
ziemi, jednak wokół wszędzie była krew. Mam jej trochę na butach, nogach od
ucieczki. Jednak wokół wyspy zamiast wody jest ona. Z ziemi nie wyrasta żaden
krzew, a nawet chwast. Jest zupełnie pusto. Ja stojąca na środku wyspy, wokół
której rozciąga się morze ”czerwonej wody”. Nadal nie mam pojęcia gdzie jestem,
czyżby to były zaświaty, czy ktoś mnie porwał? Bardzo prawdopodobnie. Idealne
miejsce dla wampira.
Nie powinnam się cieszyć że tu jestem,
jednak to robię. Ten którego ścigam już od 10 lat, jest wampirem. Może tu
przyjdzie? W takim razie poczekam cierpliwie aż się zjawi. Usiadłam. Czekam.
Zasnęłam.
***
Obudziłam się już w swojej komnacie. Co to
do cholery było? Sen, czy ktoś mnie porwał? W tempie o jakie nigdy bym się nie podejrzewała
ubrałam się i umyłam. Gotowa do wyjścia jeszcze raz przemyślałam co dokładnie
mi się śniło. Postanowiłam pójść do wróżki, która również mieszka w naszym
zamku i należy do mojej świty. Ona mi powie co to było. Jeżeli sen, uświadomi
mnie co oznaczał.
Przemierzając ciche, puste ze względu na
porę korytarze, rozmyślałam nad tym „snem”. Co mogło oznaczać morze krwi? Trafiłam
tam bez powodu. To NA PEWNO coś oznaczało. Jednak bardzo się przeraziłam, to
miejsce było okropne. Wokół żadnej żywej duszy, cisza i tak przerażający widok.
Doszłam do pokoju wróżki, lecz okazało się że
ta śpi. Nie zdziwiło mnie to zbytnio. Postanowiłam poczekać pod drzwiami, gdy
tylko wyjdzie, zobaczy mnie i porozmawia. Tak więc usiadłam i czekałam.
Siedziałam tam dość długo, niestety nie
mogłam już zasnąć. Niby się niczego nie boję, jednak nie wiedziałam co się ze
mną dzieje, więc wolałam nie kusić losu. Po jakiś 2 godzinach Miranda wreszcie wstała.
Wychodząc z pokoju prawie znokautowała mnie drzwiami.
-Ach
przepraszam!- Zdziwiła się na mój widok, jednak bez zbędnych pytań wpuściła do
środka.
-
Savannah co się stało? Co robiłaś po moimi drzwiami?- Przeszła od razu do
konkretów, ja też nie byłam w nastroju na owijanie w bawełnę.
Opowiedziałam jej mój „sen”. Nie przerywała
mi i słuchała uważnie, na koniec nie wyglądała na zadowoloną. Wypytywała mnie o
szczegóły, na które ja wcześniej nie zwróciłam uwagi np. jakiego koloru było
niebo, czy był dzień czy noc, czy było widać cokolwiek na horyzoncie. Na tez
nich na które znałam odpowiedź, odpowiadałam sumiennie. Gdy całkiem skończyłam
swoją opowieść, zamknęła oczy i bujała się przez chwile na krześle. Układała
sobie to wszystko w głowie. Nie chciała się pomylić, wiedziała że to ważne. Nie
mogła dopuścić do tego by wydać błędny osąd. A ja wiedząc to siedziałam
najciszej jak umiałam, wyglądałam przez okno i starałam się nie przeszkadzać.
Miranda prawdopodobnie używała magii. W takiej sytuacji lepiej nikomu nie
wchodzić w paradę.
Po dziesięciu minutach wreszcie skończyła.
-San,
to był proroczy sen. – Powiedziała grobowym tonem. Coś się święci.
-Naprawdę?
Co oznaczał?- Z jednej strony bardzo chciałam wiedzieć, ale miałam świadomość
tego że wieści nie są dobre.
-Nie
jestem w 100% pewna, bardziej tak pół na pół, ponieważ ma on wiele znaczeń-
powiedziała niepewnie- ale najprawdopodobniej będzie wojna. Widziałaś morze
krwi, możliwe że ty je wylejesz.